CZYŻBY BURMISTRZ MIAŁ COŚ DO UKRYCIA?
Jest to pierwszy z artykuł z cyklu „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o naszych pieniądzach, ale baliście się zapytać”.
Tytułem krótkiego wstępu, oto pewne oczywiste oczywistości (przygotowane przez moją pomocniczkę, stażystkę Irenkę), które można przeskoczyć (najciekawsze jest na końcu):
Organy administracji publicznej mają prawny i moralny obowiązek prowadzenia jawnej polityki finansowej. Zadaniem tych organów jest efektywne i odpowiedzialne wydawanie środków publicznych, które są de facto pieniędzmi społeczeństwa. Wyborcy, jako podatnicy i członkowie społeczności, mają pełne prawo być informowani o sposobie, w jaki organy te gospodarują ich pieniędzmi.
Jawna polityka finansowa jest niezwykle istotna ze względu na kilka czynników. Po pierwsze, przejrzystość w zarządzaniu finansami publicznymi zapewnia odpowiedzialność i wiarygodność organów administracji publicznej. Obywatele mają prawo znać szczegóły dotyczące wydatków publicznych, aby móc ocenić, czy są one zgodne z interesem publicznym i czy pieniądze są wydawane w sposób efektywny.
Po drugie, jawność polityki finansowej daje obywatelom możliwość podejmowania świadomych decyzji politycznych. Jest to kluczowe dla utrzymania zdrowej demokracji, ponieważ obywatele mają prawo wiedzieć, jak władza wykorzystuje ich pieniądze i jak wpływa to na ich codzienne życie. Ponadto jawna polityka finansowa sprzyja partycypacji obywatelskiej.
— koniec wstępu od Irenki —
Jednym ze sposobów prowadzenia jawnej polityki finansowej jest udostępnianie w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP), bądź na oficjalnej stronie www, rejestru zawartych umów cywilnoprawnych
Od dawna czyni tak wiele miast/gmin/urzędów (np. Olsztyn Gdańsk, Warszawa, Wrocław, Poznań, Szczecin). W naszym bezpośrednim sąsiedztwie Starostwo Powiatowe w Lidzbarku Warmińskim i Urząd Miejski w Lidzbarku Warmińskim.
Niestety na BIP Urzędu Miasta Górowo Iławeckie (https://gorowoil-um.bip-wm.pl/) nie ma śladu takowego. Tak na marginesie, to nie ma wiele innych informacji, które urząd jest zobowiązany umieszczać, na przykład podstawowy dla funkcjonowania gminy dokument, aktualny budżet miasta wraz ze zmianami ( https://gorowoil-um.bip-wm.pl/public/?id=175290 ← pusta strona).
14 czerwca wystąpiłem z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej, w który zawarłem prośbę o udostępnienie rejestru umów na BIP, lub w przypadku braku możliwości przesłania do mnie w postaci arkusza. Dokładnie sprecyzowałem, jakie kolumny ma zawierać.
Tydzień później dostałem od burmistrza odpowiedź odmowną popartą stwierdzeniem, iż informacja, o którą wnioskowałem, jest tak zwaną informacją przetworzoną, a to wymaga wykazania, że udostępnienie informacji publicznej jest szczególnie istotne dla interesu publicznego.
A cóż to takiego jest informacja przetworzona?
Cytat: „Informacja przetworzona to taka, która nie istnieje w momencie złożenia wniosku o informację publiczną, lecz można ją wydobyć z dostępnych organowi danych, wykonując odpowiednie analizy i inną kreatywną pracę.”
(https://informacjapubliczna.org/…/informacja…/)
Jest to najczęstszy, stosowany przez urzędników trik, którym mówiąc wprost, nie chce się narobić, albo za bardzo nie wiedzą, jak to zrobić.
A to nieprawda, bo rejestr umów prowadzą na swoich komputerach, najczęściej w programach biurowych, bądź innych bazodanowych. Nie chce mi się wierzyć, że uzyskanie informacji, o którą wnioskowałem, jest trudne/niemożliwe, wymaga „analizy i innej kreatywnej pracy”.
A teraz specjalnie napiszę dużymi literkami, żeby pan sekretarz to dojrzał
JAKO INFORMATYK, PROGRAMISTA, WIĘCEJ NIŻ BIEGŁY W SPRAWACH ARKUSZY KALKULACYJNYCH I PROGRAMACH BAZODANOWYCH, DEKLARUJĘ NINIEJSZYM, ŻE CAŁKOWICIE DARMOWO, JAKO WOLONTARIUSZ POMOGĘ UDOSTĘPNIĆ PROWADZONY PRZEZ RATUSZ REJESTR UMÓW.
PANIE SEKRETARZU ANDRZEJU WOROBCU,
BEZPOŚREDNI KONTAKT DO MNIE PAN MA. WYSTARCZY ZADZWONIĆ ALBO NAPISAĆ MEJLA, I ZA 15 MINUT, CHOĆBY I PO GODZINACH PRACY, POJAWIĘ SIĘ PRZY PAŃSKIM BIURKU, NIOSĄC POMOC. TO NAPRAWDĘ NIE JEST TRUDNE I PRACOCHŁONNE! NIECH PAN ROZWAŻY ILE PAŃSKI PRZEŁOŻONY, BURMISTRZ KOSTKA ZYSKA W OCZACH MIESZKAŃCÓW I TYM SAMYM WYBORCÓW.
Można się oczywiście kiwać z urzędnikami, bombardować wnioskami i odmowami, ciągać po administracyjnych sądach, co w przytłaczającej większości przypadków kończy się przegraną urzędników, ale po co, skoro za pół roku udostępnianie tych danych w tak zwanym centralnym rejestrze umów będzie obligatoryjne.
Miało już to już być obowiązkowe od 1 lipca 2022 r. ale, cytat (infor.pl): „Centralny rejestr umów w zakresie obowiązującym jednostki samorządu terytorialnego ostatecznie zacznie funkcjonować od 1 stycznia 2024 r. A to dlatego, że nowelą z 9 czerwca 2022 r. znacznie wydłużono termin na uruchomienie rejestru.”
Poza lenistwem urzędników nie przyjmuje do wiadomości innej przyczyny. Mój bardzo dobry kumpel, weteran walk z samorządowcami, mawiał: „w mętnej wodzie łowi się najtłustsze ryby”, ale z niego był strasznie zgorzkniały złośliwiec, a że był wędkarzem, to na pewno miał na myśli swoje hobby.
Nawiązując do pytania postawionego w tytule (clickbaitowego bez dwóch zdań – bije się w piersi! – takie czasy) Nie! Zdecydowanie nie wierzę w to, żeby burmistrz Kostka miał coś do ukrycia, i bardzo was proszę nie snuć teorii spiskowych w komentarzach, ani wysuwać bezpodstawnych oskarżeń, bo będę musiał je moderować.
Wojciech Wolański